A więc zaczynam...
Na pierwszy ogień idą starocie. O BB Garniera już pisałam, byłam nim zachwycona i nadal uważam go za dobry produkt warty polecenia. Choć sprawdza się u mnie gdy mam skórę przesuszoną w końcu moja skóra czasami się przetłuszcza czasami jest przesuszona i odwodniona wtedy sprawdza się u mnie najlepiej. Ten BB można kupić w cenach od 11,99 zł do 19,99zł w zależności od sklepu i promocji. Ja używam tego do jasnej karnacji.
Drugi BB krem to Bielenda Orzech i Bursztyn do cery lekko opalonej. Z kolorem opalenizny na szczęście miał nie wiele wspólnego co mnie w sumie ucieszyło bo kolor był w sam raz.
I na tym jego plusy się skończyły. Opakowanie tuba jak u Garniera więc nic specjalnego. Natomiast aplikacja to dla mnie masakra w przeciwieństwie do innych tu opisywanych gromadził się on w porach przez co nie wyglądał estetycznie. Krycie mniejsze niż w przypadku Eveline i Garniera.
Ogólnie jego plusy to kolor i wydajność. Nie mogę go wymęczyć gdy Garniera mam już 2 opakowania za sobą. Cena Bielendy ok 15,99 zł.
Oba mają filtry SPF 15.
A poniżej fotki porównujące je oba.
Po lewej Garnier a po prawej Bielenda.
Na tym zdjęciu świetnie widać, że Bielenda u mnie nie stapia się ze skórą i smuży.
Kolejne zaś to Eveline i Maybelline.
Tu zacznę od Eveline BB Cream Blemish Base. O nim myślałam, że będzie idealny ale nie, niestety.
Jest on za ciemny mimo, że wzięłam ten do jasnej cery. Ma konsystencje, w której można wyczuć tonę silikonów ale mimo to nie zapycha tak bardzo ale znów Garnier w ogóle mnie nie zapychał.
Nieznaczne zapychanie i kolor to jedyne minusy. A plusy??? Rozprowadza się świetnie, kryje cudownie, dobrze nawilża, oczywiście ma filtr SPF 15 oraz fajnie rozświetla. Tubka poręczna i dzięki temu można wydostać tyle kremu ile się chce.
Ale mimo wszystko Garnier jest w stosunku do niego lżejszy a krycie ma jak dla mnie tylko odrobinę gorsze.
Co do Efektu Baby Face hmmm... nie oczekuję, że mając 26 lat i twarz zoraną przez blizny po trądziku, będę miała twarz jak pupcia niemowlaka.
Cena ok 16,99 zł
Ostatni zaś Maybelline no cóż... tu jedynym plusem jest filtr SPF 30 i na tym się kończy...
Jest za jasny, za rzadki, zbyt zapychający po prostu na NIE!!!
Smugi na twarzy to norma a skóra błyszczy się okropnie gorzej niż w przypadku pozostałych, wcześniej opisanych kremach...Mimo, że jest sporo odecieni do wyboru, żaden absolutnie żaden mi nie pasuje.
Krycie... a tu jakieś jest?? Chyba jedynie widać, że jest tu pigment gdy jak w przypadku Bielendy gromadzi się w porach.
Cena nie zachęca bo jest najdroższy od 23 do 30 zł. W takich cenach go widziałam i dobrze, że kupiłam w promocji bo bym bardziej żałowała.
A tu zdjęcia Eveline (dół) vs Maybelline (góra).
Jeżeli ktoś dotrwał do końca to jestem wdzięczna, że poświęcił tyle czasu moim wypocinom ale myślę, że przydatnym.
A, który Wy preferujecie?? bo u mnie jak widać wygrał Garnier.
Pozdrawiam
nie używałam żadnego z tych produktów ;)
OdpowiedzUsuńmam spore zapasy azjatyckich kremów BB i te europejskie niezbyt mnie kuszą ;)
Mnie azjatyckie kuszą ale jakoś się trudno na jakiś zdecydować...
UsuńMam garniera i jak dla mnie jest świetny,teraz czekam na YR:)Może w poniedziałek dojedzie:)
OdpowiedzUsuńJa teraz testuje Garniera do skóry tłustej i mieszanej, może lepiej się sprawdzi niż dotychczasowe towarzystwo... a ile ten YR kosztuje??
Usuń34,90 w promocji
UsuńNo to trzeba skoczyć po próbeczkę i się z nim zmierzyć bo nie jest drogi... będę miała parkę dla nowego Garniera
Usuń:)
UsuńJa jeszcze nie miałam żadnego- używam jedynie kremow tonujących :)
OdpowiedzUsuńDziałanie podobne ale chyba tzw BB kremy mają kilka dodatkowych plusów. Kiedyś miałam tonujący Pharmaceris i sobie chwaliłam
UsuńJa miałam jedynie bb z maybelline, ale mnie uczulił, mimo, że na początku zapowiadał się super! Reszty nie miałam, ale muszę wypróbować tego z Garniera.
OdpowiedzUsuńróżnie bywa z tymi uczuleniami... mnie dzieki bogu jeszcze żaden kosmetyk nie uczulił, choć jestem alergikiem a moja skóra to kombinacja różnych typów które ze sobą poprostu się gryzą
Usuń