Strony

środa, 29 lutego 2012

Efekty mojego farbowania Balsamem Henna Color

Eksperyment uważam za zakończony i udany... coprawda kolor nie jest jak przy farbie chemicznej ale może to i lepiej. Mój kasztan to taknaprawdę brąz, który przebija refleksami czerwieni, bardzo naturalny i pokrył nawet moich kilka siwych włosów. Pozytyw duży, że balsam nie barwi skóry i łatwo zmywa się z twarzy tam gdzie mi nieopatrznie chlapneło się. Długo zajmowało mi zmywanie do czystej wody i mam wrażenie, ze chyba nie była do końca czysta.


Po wysuszeniu włosów skoczyłam na małe zakupy do TESCO w Naturze zaopatrzyłam się w końcu w pędzelek do cieni teoretycznie przeznaczony do smokey Essence'a.


Mam nadzieje, że się sprawdzi. Kusił mnie też w rossmanie pendzel do podkładu ale zrezygnowałam narazie troche żal mi pieniędzy a i jakoś wygodnie mi podkład nanosić palcami.

Ponad to kupiłam w rossmanie do testowania za nie całe 7 zł Wodę brzozową Isany 500 ml.

No i kupiła coś czego chyba nie trzeba opisywać a co według mnie geniealnie się sprawdza, przynajmniej na moich wlosach.Serum Radical z wyciągiem ze skrzypu i pokrzywy. Wróciłam do niego po latach jak zaczełam być włosomaniaczką.


 W tesco trafiłam na kolejna promocję artykułów Eveline Cosmetics tym razem zakupiłam za 8 zł wysyszacz do lakieru. stosowałam już Avonu i Sally Hansem więc czas na nowość. O tym jak i o pielęgnacji włosów napisze innycm razem, o lakierach do paznokci nie zapomnę wspomnieć :).




A wykorzystując świeto Matki Boskiej Pienieżnej zamówiłam dwie paletki Sleeka, od których się uzależniłam. Tym razem Orginal i Sunset na Cocolita.pl i wiem, zę są już wysłane a na Au Naturel z allegro ciągle czekam, może jutro listonosz przyniesie :(

Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz